poniedziałek, 26 maja 2014

Choroba Hashimoto

Myślałam, że napisanie o swojej chorobie nie będzie trudne. Ot, po prostu poinformuję co i jak, bo przecież Hashimoto, choć nieuleczalne i uciążliwe, to nie niszczy człowieka jak rak czy AIDS. Jednak nie jest, to takie proste. Nie chciałabym też, żebym czytelnicy pomyśleli, że to co piszę traktuję jak prawdę objawioną, bo tak nie jest. Piszę z własnej perspektywy - osoby świadomie chorej od kilku miesięcy. Czemu napisałam świadomie? Gdyż patrząc na ilość antyciał w moim organizmie choroba najprawdopodobniej rozwijała się od wielu lat, a diagnozę poznałam pod koniec stycznia. 
Zapewne nie wiem jeszcze bardzo wielu rzeczy, tym bardziej, iż nie mam sił na czytanie wszystkich naukowych artykułów, które wpadną mi w ręce, ale posiadam już pewną wiedzę, którą chciałabym się podzielić i być może dzięki temu pomóc choć trochę tym, którzy dopiero co usłyszeli o czymś takim jak Hashimoto. 


A teraz zapraszam do dalszej lektury. 


Czym to choróbsko, tak na prawdę jest? 
Zalicza się do grupy chorób autoimmunologicznych, co oznacza, że organizm człowieka stwierdza, że dany organ, w tym wypadku tarczyca, to ciało obce i należy je zniszczyć. Jak to mówię 
z rozbawieniem: mojemu organizmowi wydaje się, że tarczyca to taki duuży wirus. Prowadzi, to do niedoczynności (chociaż w trakcie leczenia  może się zdarzyć, że na krótki czas chory przejdzie
w nadczynność), a w efekcie końcowym nawet do całkowitego zaniku tarczycy. Samo Hashimoto, według lekarzy, nie daje żadnych objawów, dopiero niedoczynność zaczyna męczyć człowieka. 

A w jaki sposób? 
Zaczyna brakować sił na cokolwiek, odczuwa się wieczne zmęczenie i senność, chodzi się osłabionym jak po długiej chorobie, pojawiają się problemy z koncentracją, skupieniem i pamięcią, cera i włosy robią się strasznie wysuszone, do tego mogą pojawić się problemy z wagą. Jakby tego było mało zaczyna się mieć huśtawki nastrojów, wpada w nastroje depresyjne, lękowe czy nerwicę. 
Oczywiście nie wszystkie objawy mogą się pojawić u jednej osoby, znam też taką która stosunkowo łagodnie wszystko przechodzi. Ogólnie moja lekarka mówi, że są dwie grupy chorych: pierwsza, która nie ma prawie żadnych objawów i dowiaduje się o chorobie w zasadzie przypadkiem i druga, która cierpi na prawie wszystkie możliwe. Zgadnijcie, do której ja się zaliczam. ;) 

Jak sprawdzić czy to rzeczywiście Hashimoto? 
Poza badaniem TSH, ft3 i ft4 (tzw. trójka tarczycowa) należy zrobić jeszcze przeciwciała antyTPO
i USG tarczycy, to te dwa ostatnie badania powiedzą nam czy ma się chorobę autoimmunologiczną. Pozostałe są bardzo ważne i należy je robić regularnie ale sprawdzają samą niedoczynność.

Jak leczyć? 
W większości wypadków należy przyjmować sztuczne hormony (Euthyrox i Letrox na polskim rynku). Często bywa jednak tak, że jeśli poziom TSH jest w normie, lekarze jedynie moniturują stan pacjenta, by w razie wejścia w niedoczynność podać lekarstwa.
Moim zdaniem jednak same hormony nie załatwiają sprawy, szczególnie w wypadkach, gdy ktoś tak jak ja ma bardzo wysoki poziom antyciał, gdyż może się to skończyć tym, że organizm zaatakuje kolejny narząd. 
Co w takim wypadku robić? Pozostaje jedynie zdrowa dieta i aktywny tryb życia. 
Temat diety jest jednak tak obszerny, że zostawię go sobie na kolejny post, a tutaj napiszę tylko, że chodzi mi głównie o dietę bezglutenową, która może zmniejszyć poziom przeciwciał w organizmie. 
Dobrze na tarczycę działa również selen, co potwierdzają najnowsze badania i dzięki niemu również może obniżyć się poziom antyciał. 
Aktywnego trybu życia chyba nie muszę tłumaczyć. Jak odszukam pewien artykuł, to jeszcze dodam informację, co konkretnie ćwiczenia fizyczne mogą dać chorym na Hashimoto. 


Na pierwszy raz sądzę, że tyle wystarczy. :) Gdyby ktoś miał jakieś uwagi, bądź chciał porozmawiać o Hashi  - zapraszam. :) 


niedziela, 27 kwietnia 2014

Powitanie

Witam wszystkich w moim świecie. :) 

Będę tutaj pisała o swoich pasjach, marzeniach i planach. Można się zatem spodziewać postów o Japonii, książkach, dawnych kulturach i religiach, rycerstwie, robótkach ręcznych i zdobieniu przedmiotów, RPG. Zamierzam dzielić się swoimi artystycznymi projektami i postępami w ich realizacji, może dzięki temu więcej spraw ukończę niż porzucę.^^ Będzie też pewnie o modzie (dawnej i współczesnej) i moich poszukiwaniach własnego stylu. Chciałabym również pisać o życiu z chorobą Hashimoto i dyskopatią, o tym jak sobie radzę, co mi pomaga, o tym jak dietą próbuję wpłynąć na polepszenie stanu zdrowia. Dietą, właśnie. Będę dzieliła się też swoimi jedzeniowymi przygodami, gdyż jako niejadek i osoba niecierpiąca takich zdrowych rzeczy jak kasza, owsianka czy szpinak, mogę mieć ciekawe doświadczenia w przestawianiu się na zdrową kuchnię. 
Mam nadzieję, że będzie ciekawie i inspirująco. :) 

Pozdrawiam